poniedziałek, 2 stycznia 2012

W SERDUCHU NA ZAWSZE!"zetka"




Jak to jest z miłowaniem?




Im bardziej coś niewytłumaczalne tym prawdziwsze dla mnie- zawsze tak miałam.




Większość moich życiowych wyborów była zaskakująca dla tych mi najblizszych i dalszych.




Zawsze wybierałam ścieżki bardzo zarośnięte!!




Chcę dziś napisać o Rudzielcach!




Myślę ,ze 7 listopada narodziła Gaja swoje i "moje" dzieci, ale one od razu stały się równiez moja gromadka rudzielców! Siedzialam z Gajową w jej macierzyńskim łozu, uczyłam łapać cycka kilka maluszków. Jak udało się to nadrobniejszej z dziewczynek to płakałam ze szczęścia. Gaja zerkała na mnie jak tyko jakiś maluszek się oddalił! Ola zawsze była w pobliżu i pomogła- Gaja miala od pierwszych chwil dobrze ze mną! Cieszę sie niezmiernie, że mogłam i mogę podziwiać małe setery, które kradną serce od pierwszego spojrzenia. Tak juz mam -zakochuję się bez pamięci. Mam teraz w serduchu 8 rudzielców. Każdy inny, wyjątkowy! Zetka choć najmniejsza się urodziła najwięcej miejsca jakoś zdobyła w moim kochającym naturę sercu. Z kochaniem jest tak ,że to już na zawsze. Ja tak mam.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz